piątek, 21 września 2012

Dużo szumu o nic.

Pięćdziesiąt twarzy Greya.
Nie urodziła się jeszcze na tym świecie osoba, która nie widziała okładki tej książki. Szum który powstał wokół niej jest niespotykany. Księgarnie biją się o klientów, cena książki schodzi coraz niżej. Kto da więcej, kto da mniej? Ludzie walą drzwiami i oknami, bo skoro jest szum to musi być wart zachodu. Ale czy na pewno?

"Młoda, niewinna studentka literatury Anastasia Steele jedzie w zastępstwie koleżanki przeprowadzić wywiad dla gazety studenckiej z rekinem biznesu, przystojnym i zamożnym Christianem Greyem. Mężczyzna od pierwszych sekund spotkania fascynuje ją i onieśmiela. W powietrzu wisi coś elektryzującego, czego dziewczyna nie potrafi nazwać, a może tylko się jej wydaje? Z prawdziwą ulgą kończy rozmowę i postanawia zapomnieć o intrygującym przystojniaku.
Plan spala jednak na panewce, bo Christian Grey zjawia się nazajutrz w sklepie, w którym Anastasia dorywczo pracuje. Przypadek? I do tego proponuje kolejne spotkanie.
W tym miejscu kończy się "disneyowskie" love story, choć młodziutka, niedoświadczona dziewczyna nie wie jeszcze, że Christian opętany jest potrzebą sprawowania nad wszystkim kontroli i że pragnie jej na własnych, dość niezwykłych warunkach... Czy dziewczyna podpisze tajemniczą umowę, której warunki napawają ją strachem i fascynacją? Jaki sekret skrywa przeszłość Christiana i jak wielką władzę mają drzemiące w nim demony?"

Czytając opis książki na stronie empik.com stwierdzam, że książka może być interesująca. Lecz przed zakupem sprawdzam recenzje innych czytelników, ponieważ nie lubię kupować kota w worku. I co się okazuje? Pierwsza lepsza wypowiedź:"Kompletne rozczarowanie. Nie wiem skąd wziął się szum wokół tej książki. Dla niewybrednego czytelnika. amatorów meksykańskich tasiemców i pensjonarek." pisze Ewa B., natomiast molarnia pisze:"Czytałam recenzje tej książki. ponoć jest odważną stroną "Zmierzchu", ambicji w niej za grosz, za to przyciąga miliony erotycznymi opisami, które ponoć są wbrew pozorom dość pruderyjne. Wydaje mi się, że to taki erotyk z fabułą dla małolatów i trochę starszych."

Więc czy gra jest warta świeczki? Sami się o tym przekonajcie.
Na stronie wydawnictwa Sonia Draga znajdziecie fragment książki: Pięćdziesiąt twarzy Greya.


M.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz